poniedziałek, 17 stycznia 2011

8- Córki Kainowe

Napił się więc Kain krwi matki owej, nie odbierając jej jednak życia. A gdy już tchu zaczęło jej braknąć i krew niemal się zatrzymała, dał jej Kain napić się krwi swojej, by wraz z krwią przelać na nią swą pokutę. I stała się matka wtedy istotą. I tak się do niej odezwał:
 -Jam jest Kain, istota przeklęta, a przeklęty jestem na wieki. Przeklęty jestem bez powrotu, albowiem, uczyniłem cię istotą następną, poprzez przelanie krwi twojej. A wraz z krwią tą, przelałem na ciebie przekleństwo swoje. Bądź mi zatem posłuszna.
I tak przeistoczył Kain dziecię swe trzecie. I dał jej Kain na imię Zlila, co znaczy obżarstwo, albowiem przez obżarstwo swoje ukarana została. I ruszył wtedy Kain w drogę dalszą. A w trakcie swej wędrówki, pomyślał Kain:
-Czyż przez swoje przekleństwo nie stałem się umarłym? Czemuż więc nie mógłbym ja i innych umarłych dostrzec?
I dostrzegł wtedy Kain dusze umarłych, po świecie się błąkające,gdyż nie wstąpiły one jeszcze do szeolu.
Pomyślał więc wtedy Kain:
-Czyż jako istota umarła, nie mogę się z innymi umarłymi porozumieć?
I przemówił wtedy Kain do umarłych,a one jej odpowiedziały. I mógł odtąd Kain wiedzę od umarłych czerpać.
I dowiedział się Kain, że nieumarli ci, mogą w ciała żywych wstępować, jeżeli mają wolę wystarczająco silną. Spróbował więc i Kain duszę swą od ciała oddzielić i ciało inne nawiedzić. I udało się to Kainowi i dzięki temu świat innymi oczami oglądać zaczął i tajemnice wszelkie i myśli stworzenia danego poznał, a także kontrolę nad nim zyskał. Lecz nie na długo mógł Kain ciało swe opuszczać, gdyż samo sobie pozostawione, na niebezpieczeństwa wszelkie podatne było, a od istnienia jego istnienie Kaina zależało.
Odkrył więc w sobie Kain moce nowe, moce przydatne. I wielokrotnie używał ich Kain, by łatwiej mu było przetrwać. Jednak moce napełniały go jeszcze większym głodem krwi.
Natrafił Kain na jeszcze jedną osadę grzeszną, w której żyły same niewiasty, a niemal każda z nich żyła z pieniędzy za grzech cudzołóstwa. A żyła tam tylko jedna sprawiedliwa, która nigdy nie spała z nikim innym, jak tylko swoim mężem, a Bóg błogosławił jej sprawiając, iż była płodna, gdy nierządnice, choćby i chciały potomstwa mieć nie mogły. Żywił więc się Kain cudzołożnicami, do czasu, gdy jedna z bezpłodnych, choć matką chciała zostać, z zazdrości wymordowała całe potomstwo sprawiedliwej. Rozgniewał się tedy Kain i i ją postanowił ukarać przeistoczeniem.
Napił się więc Kain krwi nierządnicy owej, nie odbierając jej jednak życia. A gdy już tchu zaczęło jej braknąć i krew niemal się zatrzymała, dał jej Kain napić się krwi swojej, by wraz z krwią przelać na nią swą pokutę. I stała się cudzołożnica wtedy istotą. I tak się do niej odezwał:
-Jam jest Kain, istota przeklęta, a przeklęty jestem na wieki. Przeklęty jestem bez powrotu, albowiem, uczyniłem cię istotą następną, poprzez przelanie krwi twojej. A wraz z krwią tą, przelałem na ciebie przekleństwo swoje. Bądź mi zatem posłuszna.
I tak przeistoczył Kain dziecię swe czwarte. I dał jej Kain na imię Kina, co znaczy zazdrość, albowiem przez zazdrość swoją ukarana została.

niedziela, 16 stycznia 2011

7 - Powołanie trzeciej istoty

Udał się więc Kain do Sodomy, gdzie zepsucie wielkie ludźmi rządziło. I dostrzegł Kain, że ludzie nie tylko mordują siebie nawzajem oraz nierząd uprawiają, lecz że mężczyźni z mężczyznami w pary się łączą, występując w ten sposób przeciw nakazowi Boga, by płodni byli i rozmnażali się. I gniew wielki zawładnął Kainem i zaczął się żywić sodomitami. A gdy zobaczył, że jednemu z nich kazano z mężczyzną się w parę łączyć, a ten rozkazu usłuchał, wbrew swojej woli, postanowił Kain przeistoczyć go, jak i Chamat przeistoczył, by i ten pokutował, poprzez przekleństwo.
Wypił więc Kain krew sodomity, zostawiając w nim zaledwie resztkę życia. I tchnął w niego wtedy życie nowe. Życie wieczne. Życie przeklęte. Rozgryzł więc Kain nadgarstek swój i dał upić sodomicie krwi swojej, która była wcześniej krwią jego. I przestał człowiek być człowiekiem, a stał się człowiek istotą. I powiedział Kain istocie:
-Jam jest Kain, istota przeklęta, a przeklęty jestem na wieki. Przeklęty jestem bez powrotu, albowiem, uczyniłem cię istotą następną, poprzez przelanie krwi twojej. A wraz z krwią tą, przelałem na ciebie przekleństwo swoje. Bądź mi zatem posłuszny.
I tak stworzył Kain trzeciego ze swego rodzaju i jako dziecku nowemu nadał mu imię Tumot, co znaczy Nieczystość, bo przez nieczystość swą, klątwą Kainową został ukarany.
Źle się więc działo w owych miastach wielkich, Sodomie i Gomorze,  lecz wokół nich było jeszcze wiele wiosek i siedlisk ludów koczowniczych, gdzie panoszyło się zepsucie. Ruszył więc Kain w drogę dalszą, gdyż na tułaczkę wieczną skazany został. A w drodze swej pomyślał Kain:
-Czyż nie mam ja władzy nad wiekiem swoim? Gdy bowiem nie pożywiam się przez dni wiele, ciało me starzeje się i usycha, lecz skoro tylko krwi się napiję, młodnieć zaczynam i sił nowych nabieram. Czyż nie jestem więc w stanie ciała swego deformować, by wygląd swój zmienić?
I spróbował Kain wygląd swój zmienić i udało mu się to. Pomyślał więc wtedy Kain:
-Skoro wygląd swój zmieniać do woli mogę, to czyż nie jestem w stanie do zwierząt się upodobnić?
I spróbował Kain do zwierząt się upodobnić, i udało mu się to. Mógł on więc przyjąć dowolną formę zwierzęcą. Pomyślał więc wtedy Kain:
-Skoro formę zwierzęcą przyjąć mogę, to czyż jest dla mnie niemożliwym upodobnienie się do bestii piekielnych?
I spróbował Kain upodobnić się do bestii piekielnych i udało mu się to. I rogi mu na głowie wyrosły, na plecach zaś skrzydła, niczym nietoperza się pojawiły, stopy jego w kopyta się przemieniły, a zamiast rąk macki on posiadał. Wrócił wtedy do formy swej pierwotnej.
Odkrył więc w sobie Kain moce nowe, moce przydatne. I wielokrotnie używał ich Kain, by łatwiej mu było przetrwać. Jednak moce napełniały go jeszcze większym głodem krwi.
A wędrówka Kaina zaprowadziła go do wioski ludu wędrującego, z daleka przybyłego. A lud ten był ludem wojowników, a wojownicy ci, niczym Kain, zjadali ciała poległych przeciwników, by siłę ich i mądrość zdobyć. Ukarał więc ich Bóg skórą ciemną, jak drewno spalone, by wiedzieli ludzie, że nie Bogu, a szatanowi służyli, aby trzymały się ludy inne od nich z daleka. Lecz gdy Kain obyczaje ludu tego poznał, zapałał i on gniewem potężnym, i żywił się ludem tym bezbożnym, aż nocy pewnej dostrzegł Kain w nim kobietę. A kobieta ta była matką dwóch synów. Lecz nie dbała matka o dzieci swoje i zabierała im pożywienie, tak by samej siłę jeszcze większą zyskać. Wtedy gniew Kainowy stał się jeszcze większy i zapałał Kain nienawiścią do istoty tak okrutnej. Postanowił wtedy Kain i na nią klątwę swą przelać.

piątek, 14 stycznia 2011

6 - Przeistoczenie człowieka


Zostawił więc Kain człowieka samego. Zostawił go słabego. Na skraju życia go zostawił, albowiem krwi był on niemal pozbawiony.
Zaczął Kain wtedy myśleć intensywnie, czy dobrze robi czyniąc, innego człowieka istotą.
A gdy dnia siódmego spotkał się Kain z szatanem, ten powiedział mu:
-Dopełniłeś słów moich Kainie, jesteś więc pewien, że chcesz uczynić grzech przeistoczenia?
Lecz Kain miał wątpliwości czy dobrze czyni. Odezwał się wtedy diabeł:
-Czyż nie było by ci lepiej, gdybyś uczynił innego, sobie podobnym? Czyż Bóg Jedyny nie wyjął z Adama, żebra by uczynić mu niewiastę, by mu towarzyszyła? Wyjmij i ty żebro z siebie i uczyń innego sobie podobnym. A żebrem twoim niech będzie krew twoja. Daj mu się napić, a wtedy jak ty stanie się on umarły wśród żywych, by narodzić się na nowo, jako żywy wśród umarłych.
I namówił tak szatan istotę, by ta dała światu istotę drugą. Poszedł więc Kain naiwny do domu człowieka, gdzie leżał człowiek sam. Blady tam leżał i słaby był i dech mu zanikał z chwilą każdą, a widząc to Kain zlitował się nad człowiekiem i postanowił dać mu życie nowe. Życie wieczne. Życie przeklęte. Rozgryzł więc Kain nadgarstek swój i dał upić człowiekowi krwi swojej, która była wcześniej krwią jego. I przestał człowiek być człowiekiem, a stał się człowiek istotą.  I powiedział Kain istocie drugiej:
-Jam jest Kain, istota przeklęta, a przeklęty jestem na wieki. Przeklęty jestem bez powrotu, albowiem, uczyniłem cię istotą drugą, poprzez przelanie krwi twojej. A wraz z krwią tą, przelałem na ciebie przekleństwo swoje. Bądź mi zatem posłuszny.
            -Jako że przekleństwo twoje przyjąłem i ja istotą się stałem, a przez to umarłem.  Jednak przez łaskę swoją dałeś mi życie nowe. Tyś jest mym ojcem, a ja jestem twym dzieckiem, otocz mnie przeto opieką, a ja posłuszny ci będę.
-Jako że ojcem swym odtąd nazywać mnie będziesz i życie nowe zyskałeś, imię nowe ci dam, a zwać się odtąd będziesz Chamat, co znaczy Gniew, albowiem przez gniew swój wielki, grzech morderstwa popełniłeś.
Udał się wtedy Kain do Sodomy, w Gomorze zostawiając swe dziecię przeklęte. A w drodze do miasta pomyślał Kain:
-Przekleństwo me daje mi moc wielką. Dzięki niej nie panuje nade mną czas,  a twarz ma się nie starzeje, nawet o dzień. I daje mi ta moc siłę wojska całego. I szybszy jestem niźli najszybszy koń. I mam też moc przekazywania swej mocy innym ludziom, a gdy krew stworzenia piję, znam myśli stworzeń. Czyż nie mogę poznać myśli ich, bez picia krwi?
I zauważył Kain, że myśli ludzi i zwierząt czytać umie, bez pożywiania się nimi. Pomyślał więc wtedy Kain:
-Skoro myśli stworzeń innych czytać mogę, czyż nie mogę dać im poznać myśli moich bez wypowiadania ich słowami?
I zauważył Kain, że myśli swoje może przesyłać ludziom i zwierzętom. Pomyślał więc wtedy Kain:
-Skoro mówić mogę do stworzeń innych myślami, to czyż nie mogę narzucić stworzeniom innym woli swojej, bez wydawania rozkazu?
I zauważył Kain, że ludzie i zwierzęta słuchają się go pokornie, pomimo że nie wydawał Kain żadnego rozkazu.
Odkrył więc w sobie Kain moce nowe, moce przydatne. I wielokrotnie używał ich Kain, by łatwiej mu było przetrwać. Jednak moce napełniały go jeszcze większym głodem krwi.

środa, 12 stycznia 2011

5 - Natura istoty


I udał się Kain w drogę i trafił do miasta wielkiego, miasta zepsutego, miasta grzeszników zwanego Gomorą. I spotkał się tam Kain z cierpieniem ludzi sprawiedliwych. Wspomniał wtedy Kain słowa Pana, że każdy kto krew niewinną przeleje, jego krew winna być przelana. I tak nasycił Kain swój głód, po raz pierwszy od lat wielu, a nasycił go Kain krwią człowieka bez bojaźni wobec Pana, krwią mordercy ludzi wielu, gdyż nie widział w nim Kain więcej człowieka, lecz zwierzę bezmyślne, bestię okrutną. I karał Kain ludzi grzesznych i bestialskich, morderców braci swych, żywiąc się nimi, i siły nowe weń wstępowały.  I stał się Kain potężny jak nikt inny we świecie.
A gdy nocy pewnej zobaczył Kain człowieka, który w gniewie wielkim i przez gniew tylko, bliźniego swego zabił, postanowił Kain inną karę mu zadać. I wezwał Kain diabła, by się go poradzić. I spytał się Kain:
-Jam jest Kain grzesznik, kiedyś byłem człowiekiem, lecz stałem się istotą. Twoja to wina, iż istotą się stałem, i krwią istnień innych się karmię. Zdradź mi zatem, jak uczynić innych mnie podobnymi.
I rzekł wtedy szatan:
-Najwyższy ukarał mnie srogo, za to iż uczyniłem cię istotą i zabronił mi On czynić innych tym, czym ciebie uczyniłem. Nie mogę przeto pomóc ci w twym zamiarze.
-Nie ma zatem drogi?
-Jedynie ty możesz to uczynić.
-Jak mam, więc innego uczynić mnie podobnym?
-Przez sześć kolejnych nocy żyw się człowiekiem, lecz nie próbuj się nim nasycić. Po trochu pij krew jego, by zaznać myśli jego, by poznać go, jak on sam siebie zna. Dnia zaś siódmego zostaw go i przybądź do mnie, a ja powiem ci co masz dalej czynić.
Ukazał więc się Kain człowiekowi owemu i dał mu poznać siłę swoją. Przestraszył się człowiek Kaina i strachem zapałał wielkim. Odezwał się wtedy Kain:
-Dobrze czynisz, że boisz się mnie człowiecze, nadszedł bowiem czas pokuty. Pan najwyższy zabronił bowiem przelewać krwi ludzkiej.
-Kimże jesteś? –zapytał człowiek –Czyś jest aniołem śmierci, który przyszedł by skraść me życie?
-Jam jest Kain, który był człowiekiem przed wielu wielu laty. Lecz stałem się istotą, mordując człowieka innego, wbrew przykazaniu Bożemu. Ukarzę cię przeto za twój grzech, jak i ja zostałem ukarany, czyniąc cię istotą, jak i ja istotą się stałem.
I zatopił Kain swe kły w ciele człowieka i upił jej trochę. Nie tyle jednak by się nasycić, lecz tyle by poznać myśli człowieka. I dostrzegł Kain, że człowiek ten był człowiekiem o bojaźni wielkiej. Bał się on wszystkiego, lecz nie Boga. A najbardziej bał się człowiek siebie samego.
Wtedy Kain poczuł trwogę wielką, albowiem poznał moc swoją i zrozumiał czym jest istota. I zaczął bać się Kain istoty jaką był. Bał się on bestii, która istotą go czyniła.
Nocy zaś drugiej, gdy napił się Kain krwi człowieczej, zbuntował się człowiek i prosić zaczął Kaina o łaskę, ofiarując w zamian cały swój dobytek. Lecz nie miał łaski Kain dla człowieka, jak i Pan nie miał łaski dla Kaina.
A gdy przybył Kain do człowieka nocy następnej, nie bał się człowiek Kaina, gdyż wiedział, że nie zginie. Zatopił więc Kain ponownie zęby swoje w ciele człowieka i poznał Kain myśli człowiecze. Dowiedział się wtedy Kain, że człowiek ów nie bał się więcej, lecz wątpić zaczął, gdyż nie widział dla siebie ratunku.
Zwątpił wtedy i Kain, gdyż ratunku dla siebie nie dostrzegł. Zrozumiał bowiem, że na wieczność całą przeklęty został i spokoju nigdy nie zazna.
A gdy przybył Kain do człowieka nocy czwartej i upił zeń krwi trochę, poznał iż człowiek z losem swym się pogodził, zrozumiał on bowiem winę swoją i odpokutować chciał.
I zrozumiał Kain jak wielką winę sam uczynił i pogodził się z losem swoim, wiedząc że pokuta jego słuszną była. I utwierdził się Kain w przekonaniu, że nie dokonał on wyboru złego, pragnąc przeistoczyć tego człowieka, gdyż nie będzie on polował na innych by się nasycić, lecz pokornie klątwę na siebie przyjmie i odbędzie ją na wieczność.
A gdy nastała noc piąta, przybył Kain do człowieka, lecz człowieka nie było w domostwie jego. Spał on bowiem ze świniami, gdyż jak zwierzę brudne czuł się człowiek. A dostrzegł to Kain dopiero, gdy napił się on krwi z człowieka. I zrozumiał wtedy Kain, że sam zwierzęciem jest brudnym, które niżej upadło, niż zwierzęta inne, gdyż nawet zwierz drapieżny zabija, gdyż jeść musi, Kain zaś zabijać zaczął bez potrzeby żadnej.
Nocy zaś szóstej, nocy ostatniej, przeląkł się Kain, gdy upił krwi człowieka, albowiem zrozumiał człowiek, że przekleństwo da mu siły wielkie i moc potężną, jakiej nawet stu mężczyzn razem wziętych nie posiada i nie będzie się już musiał człowiek bać niczego więcej.

wtorek, 11 stycznia 2011

4 - Pokuta Kaina


Ruszył więc wtedy Kain, na wygnanie swoje. Tułał się on po świecie, z dala się trzymając wszelkich siedzib ludzkich, walcząc z wszechogarniającym go głodem i pragnieniem. Tułał się on po nocach, gdyż światło słoneczne śmiertelnym było mu zagrożeniem, a z każdą nocą głód jego wzmagał się. Po sześciu latach swej wędrówki, nie wytrzymał Kain i zaczął się pożywiać. Pożywiał się zwierzęciem nędznym, szczurami się pożywiał, gdyż sam niczym szczur nędznym się czuł. I ujarzmił Kain swe pragnienie krwią szczurzą, i choć potrzebował krwi silniejszej, głód i pragnienie ustało, a Kain zaczął odzyskiwać siły. I młodnieć zaczął Kain, tak, że wrócił do wieku, w którym przeistoczył się w istotę.
I wtedy pycha wróciła do Kaina, i zaczął się on zbliżać do siedlisk ludzkich, i zaczął się on żywić ptactwem hodowlanym ludzi, niczym lis chytry. Drapieżnikiem stał się Kain, polując na to co żywe. I ujarzmił Kain pragnienie krwią ptactwa, i choć potrzebował krwi silniejszej, głód i pragnienie ustało, a Kain zaczął zwiększać swe siły.
I zobaczył Kain, że wilk, żywił się mięsem życia zwierząt silniejszych. I stał się Kain, niczym wilk i wraz z wilkami polował Kain na zwierzęta silniejsze. Nabierając sił nadprzyrodzonych. Lecz ujrzał Kain pasterkę młodą, pasterkę piękną, pasterkę smutną, gdyż za sprawą Kaina, stado jej było coraz mniejsze. I pokochał ją Kain, i zlitował się nad nią. I zaczął się żywić Kain wilkami, które żywiły się stadem pasterki. A wilki znienawidziły Kaina. Kain zaś stał się jeszcze silniejszy. Stał się Kain też zuchwalszy i postanowił się zbliżyć do pasterki. A pasterka uległa Kainowi, gdyż ten był młody i piękny, i posiadał siłę stu mężczyzn, a słodki był dla niej niczym miód, który zbierają pszczoły. I poślubiła pasterka Kaina,a gdy ten położył się przy niej, zobaczył że miłość, która złączyła ich ciała w jedno, nie sprawia mu przyjemności. I wiedział Kain, że działo się tak za sprawą przekleństwa boskiego, narzuconego na niego lata wcześniej.
Wyrzekł się więc Kain krwi wszelkiej i mięsa żywego, i powiedział pasterce, że został wyklęty przez Boga i stał się istotą, przez grzech swój niewybaczalny. Lecz pasterka wciąż kochała Kaina, a miłość jej nie ustawała, pomimo tego, że z braku krwi ciało jego zaczęło obumierać. Zaczęło  ono starzeć się i usychać, a Kain tracił siły swe wszelkie. Lecz dla pasterki to robił i w niej miał ukojenie, i choć katusze cierpiał wielkie, dla niej wytrzymywał w swym poście.
A Pan widząc wyrzeczenie Kaina i pokutę jego wielką zlitował się nad nim i pozwolił mu zaznać przyjemności z kobietą raz jeszcze jeden tylko. I odczuł Kain przyjemność płynącą z łona kobiecego i stała się ona brzemienna. I rzekł wtedy Bóg do Kaina:
-Zlitowałem się Kainie nad tobą i oto będziesz miał potomka, będzie to jednak człowiek niewinny, przeto musisz opuścić swą żonę i dziecko swe i nie zbliżać się do nich nigdy więcej, albo gniew mój będzie straszny. 
I z bólem wielkim opuścił Kain żonę swą, pasterkę i dziecko swoje, nienarodzone jeszcze. Lecz obserwował ich z daleka, otaczając ich opieką, przed wszelkim zagrożeniem, a żadna istota żywa nie śmiała zbliżać się do nich ze złym zamiarem, bojąc się gniewu Kaina.

3 - Klątwa


A dnia siódmego zapytał się Pan Noaha:
-Gdzież jest człowiek, który ci służył?
-Nie ma go Panie.
-Cóż się więc z nim stało?
I zaczął Noah szukać sługi swego i znalazł go w łożu martwego. Znalazł go okaleczonego. Znalazł go pożartego, tak, że same kości sługi i wnętrzności nieczyste z niego zostały. I powiedział Noah Panu co zobaczył. I wspomniał wtedy Pan zakaz swój, by nie ruszać mięsa z krwią życia. I powiedział Pan Noahowi:
-Oto wnuk twój, z syna twego Jafeta, a jest nim człowiek, zakradł się nocą do sługi twego i pożywił się nim, niczym zwierz dziki. Idź przeto do niego i przekaż mu moją klątwę.
I poszedł Noah do człowieka, i powiedział mu:
-To mówi Pan: „Nie usłuchałeś Mego zakazu, by nie pożywać mięsa z krwią życia. Pod osłoną nocy to uczyniłeś, bym się o tym nie dowiedział, Ja jednak wiem wszystko. Tak więc głód wieczny i nienasycony będzie cię odtąd męczył, aż po wsze czasy. A jeśli kiedykolwiek spróbujesz głód ten i pragnienie ugasić, zejdzie na ciebie moja kara i staniesz się istotą martwą. A jako że pod osłoną nocy zgrzeszyłeś, przeto promienie słoneczne palić cię będą niczym ogień pali drewno. I ty będziesz też drewnem dla ognia, a wszelka rzecz i człowiek, które ode mnie pochodzić będą i we Mnie będą miały upodobanie palić cię będą blaskiem świętym, niczym słońce, gdyż blask ten pochodzić będzie ode Mnie”.
Zapłakał wtedy człowiek rzewnie i powiedział:
-Cóż em uczynił? Oto wystąpiłem przeciw Bogu ojca mego, oraz ojca jego. Zgrzeszyłem również względem drugiego człowieka. Oto od dzisiaj nie jestem dłużej człowiekiem, lecz istotą grzeszną, a imię moje nigdy więcej nie powinno być wypowiedziane, zrzekam się przeto jego i od dziś nazywać się będę Kainem, gdyż niczym Kain zabiłem brata swego i potępiony zostałem.
I stał się wtedy człowiek istotą i zwany od tej pory był Kainem. I rzekł wtedy Noah:
-Pan mój i Bóg mój ukarał cię istoto, jednak to co uczyniłeś, nie zostanie ci nigdy wybaczone przez ludzi. Winienem cię zabić w imię Pana, jednak byłeś kiedyś moim wnukiem, przeto skazuję cię na wygnanie wieczne, by nigdy oczy me, ani ojca twego, ani braci twoich nie musiały oglądać twojego oblicza.
I został tak Kain wygnany. Lecz jeszcze raz pojawił się przed nim szatan i powiedział mu:
-Oto stałeś się istotą, a jako istota żyć będziesz na wieki. I moc w ciebie wstąpi wielka, i siły ogromne, i młodość zachowasz, gdy głód swój zaspakajać będziesz.
Odpowiedział mu Kain, który odtąd był istotą. Istotą potężną, istotą pierwszą spośród nas wszystkich, o mocy wielkiej:
-Idź precz szatanie, gdyż okłamałeś mnie, gdy ci zaufałem. Przez ciebie przeklęty zostałem. Na wieczną mękę skazany zostałem i wygnany, na wieczną tułaczkę. Nie chcę cię nigdy więcej oglądać.
I opuścił go wtedy szatan, zadowolony z tego co uczynił, jednak nie oddalił się on daleko, bacznie obserwując Kaina, czekając aż ten wezwie go ponownie.

poniedziałek, 10 stycznia 2011

2 - Złamanie boskiego nakazu


I dał się człowiek skusić szatanowi, i zapytał się go:
            -Cóż więc mam czynić?
            I rzekł mu szatan:
            -Poczekaj aż noc zapadnie ciemna, by nie widział Pan co czynisz, a gdy słońce zajdzie i pojawi się księżyc na niebie idź i weź jagnię jednoroczne. I rozetnij jagnięciu kawałek ciała, tak by krew z niego wyciekała, lecz by go nie zbić. I zatop w ranie jagnięcia zęby swe i język, i skosztuj mięsa żywego, wraz z krwią życia, lecz uważaj by jagnięcia nie zabić. Pij krew życia tak długo, aż życie zacznie z jagnięcia uchodzić. Zważ jednak, by żadna kropla nie poszła na zatracenie. A gdy ujdzie życie z jagnięcia, otwórz ciało jego i zjedz mięso jego, a zacznij od serca, z niego bowiem wydobywa się życie jego. A gdy nasycisz się krwią jego, i najesz jego mięsem, schowaj to co z niego zostało, tak by nikt się nie dowiedział. Po czym idź spać. A jutro po tym jak wykonasz to wszystko, gdy słońce znowu zajdzie, przyjdę do ciebie i powiem co czynić dalej.
            I wykonał człowiek polecenie szatana. I gdy noc czarna niczym słoma zapadła, a rozświetlał ją tylko księżyc blady i gwiazdeczki maleńkie, zakradł się on i wziął jagnię. I napił się krwi jagnięcia, i najadł się jego mięsa, i schował to co z niego zostało, by nikt nie dowiedział się o tym co zaszło. A gdy noc ta i dzień następny minęły,  i zaszło słońce zjawił się ponownie szatan przed człowiekiem i powiedział mu:
            -Dobrze wykonałeś co ci poleciłem, oto dzisiejszej nocy przyprowadziłem ci do spożycia wilka. Uczyń z nim jak uczyniłeś z jagnięciem nocy poprzedniej.
            I wziął człowiek nóż i postąpił z wilkiem niczym z jagnięciem, którym pożywił się nocy wcześniejszej. Nocy zaś trzeciej powiedział szatan człowiekowi oto przywiodłem do ciebie orła. Pożyw się i nim jak pożywiłeś się jagnięciem i wilkiem. Wziął więc człowiek orła i pożywił się nim. Czwartego dnia przyprowadził szatan człowiekowi na spożycie wołu, piątego zaś lwa. Dnia szóstego gdy obudził się człowiek, czuł on głód, jednak żadne pożywienie nie mogło go nasycić. Odczuwał też pragnienie, lecz i jego nie mógł ugasić. I męczył się człowiek dzień cały, a ojciec jego, Jafet, widząc cierpienie dziecka zapytał się:
            -Cóż się dzieje mój synu?
            -Nic, ojcze mój –odpowiedział mu syn Jafeta.
            A po całym dniu cierpienia z głodu i pragnienia, wyszedł człowiek na pole, by spotkać się ponownie z szatanem. A gdy przybył do niego szatan, zapytał się człowiek:
            -Cóż się dzieje, że żadne pożywienie nie może mnie nasycić, ani żaden napój nie może ugasić mego pragnienia?
            -Odczuwasz bowiem głód życia i pragnienie krwi, a ugasisz je nocy dzisiejszej. Pożywiając się bowiem zwierzętami zyskałeś ich siłę i instynkty. A zęby twe stały się mocne i ostre niczym kły lwa. Gotów jesteś więc by żywić się stworzeniem, które da ci siłę prawdziwą, spryt wielki i młodość wieczną, dzisiaj bowiem pożywisz się na człowieku.
            -Kogo mi przyprowadziłeś?
            -Nikogo, ale bowiem, sam dzisiaj wybierzesz swą ofiarę.
            Przeląkł się wtedy człowiek, albowiem nie chciał podnosić on ręki na innego człowieka, dokuczał mu jednak głód życia i pragnienie krwi tak wielkie, iż zakradł się do domu innego człowieka i pożywił się na nim. Szatan zaś przyglądał mu się bacznie, a gdy człowiek się nasycił, odezwał się szatan:
            -Zjedz jeszcze mózg jego, by poznać wiedzę tego człowieka.
            I zrobił człowiek jak mu nakazał szatan. I dostrzegł on myśli człowieka, na którym się pożywił.

niedziela, 9 stycznia 2011

1 - Kuszenie

                ...a gdy wody opadły, arka znalazła się na lądzie suchym. I wyszedł z niej Noah wraz ze swoją rodziną, oraz zwierzętami wszystkimi i ptactwem wszelakim jakie Pan nakazał wziąć mu ze sobą. I chwalił Noah Pana z radością wielką, po czym błogosławił go i jego rodzinę Pan mówiąc do nich:
            -Bądźcie płodni i mnóżcie się, abyście zaludnili ziemię. Wszelkie zaś zwierzę na ziemi i wszelkie ptactwo powietrzne niechaj się was boi i lęka. Wszystko, co się porusza na ziemi i wszystkie ryby morskie zostały oddane wam we władanie. Wszystko, co się porusza i żyje, jest przeznaczone dla was na pokarm, tak jak rośliny zielone, daję wam wszystko. Nie wolno wam tylko jeść mięsa z krwią życia. Upomnę się o waszą krew przez wzgląd na wasze życie - upomnę się o nią u każdego zwierzęcia. Upomnę się też u człowieka o życie człowieka i u każdego - o życie brata.Kto przeleje krew ludzką przez ludzi ma być przelana krew jego bo człowiek został stworzony na obraz Boga. Wy zaś bądźcie płodni i mnóżcie się; zaludniajcie ziemię i miejcie nad nią władzę.
            Usłuchał więc Noah wraz z Synami swymi Pana i spełniali wolę jego. I tak synami Noah byli: Jafet, Sem i Cham. I miał Jafet dzieci ośmioro. A dziećmi jego byli: Gomer, Magog, Madaj, Jawan, Tubal, Meszek, Tiras. I miał Jafet syna jeszcze  jednego, syna marnotrawnego, który zapomniany został na wieki. Przeklęty był syn jego, wygnany on był, a imię jego zostało zapomniane, gdyż było ono imieniem człowieka grzesznego, człowieka pysznego, który za nic miał słowo Pana. Pytał się on bowiem:
            -Czemuż zabrania nam Pan jeść mięsa z krwią życia? Czyż obawia się on, że w ten sposób urośniemy w siłę i powstaniemy przeciw niemu?
            Zachowywał jednak człowiek przykazania Boże, żyjąc by napawać dumą ojca swego, Jafeta, a wątpliwości swe rozważał w sercu, nie mówiąc o nich nikomu, by nie sprawić przykrości, ojcu swemu. Lecz zauważył człowieka anioł upadły, wąż przedwieczny i zbliżył się on do niego i powiedział mu:
            -Człowieku, czemuż tłumisz wątpliwości swe w sercu twoim. Wiedz, że myśli twoje zgodne są z prawdą. Czemu więc nie wypowiesz ich głośno? Czemu masz żyć w trwodze i niepewności sam? Czyż nie moglibyście z braćmi twymi i ojcem twym, i braćmi ojca twego zyskać siły wielkiej sprzeciwić się Bogu, który sprawuje władzę nad wami, którzy nad światem władzę sprawujecie, zgodnie z wolą Jego? Któż dał mu prawo by napawać was strachem przed Nim i rządzić wami?
            Lecz nie wiedział człowiek, że przemówił do niego szatan i odpowiedział mu:
            -Czynię tak, gdyż taka jest wola ojca mego, Jafeta, którego ojcem jest Noah, którego Pan wybawił przed potopem wielkim. Lecz kimże jesteś, że wiesz co dzieje się w sercu moim i utwierdzasz mnie w mym przekonaniu?
            -Jam jest Światłość Boga,Jego odbicie lustrzane, anioł upadły, który jako pierwszy sprzeciwił się woli Jego, widząc że rządzić chce światem, który winien być wolny. Jam wąż pradawny, który wyzwolił Ewę, matkę wszystkich matek, od zakazu spożywania owocu i obdarzył ją prawdziwą wolną wolą. Dzięki mnie wyzwoliła Ewa z tegoż samego zakazu Adama, ojca wszystkich ojców.
            -Idź przecz ode mnie szatanie, kłamco przedwieczny –rzekł człowiek –z ust twych wychodzą tylko słowa obłudne. Nie wyzwoliłeś bowiem Ewy, lecz w więzach grzechu ją spętałeś.
            Rzekł więc szatan:
            -Jam jest Światłość Boga, Jego odbicie lustrzane, anioł upadły, sługa Jego uniżony. Jam wyrwał Kaina z więzów niesprawiedliwości. Dzięki mnie bowiem zrezygnował on z tego co kocha najbardziej i złożył z tego ofiarę Najwyższemu, lecz nie spodobała się Mu ofiara Kaina i wygnał go na potępienie jako bratobójcę, gdyż ofiara ta złożona była z brata jego młodszego, Abla.
            -Idź precz ode mnie szatanie, kłamco przedwieczny –rzekł człowiek –z ust twych wychodzą tylko słowa nieprawdziwe. Nie wyrwałeś bowiem Kaina z więzów niesprawiedliwości, lecz na wieczne potępienie go skazałeś, nakazując mu morderstwo na bracie jego rodzonym.
            Rzekł więc szatan:
            -Jam jest Światłość Boga, Jego odbicie lustrzane, anioł upadły, który odwieczną wojnę z Nim prowadzi. Ja daję ludziom radość z życia w imię równości. Cóż jest bowiem złego w jednoczeniu się z kobietą? Czyż nie jest wspaniałe zdobycie władzy, bogactwa i siły? Czyż radości nie daje ci kąpiel przyjemna w promieniach słońca zamiast pracy ciężkiej na roli, gdy otacza cię upał wielki? Czemuż masz więc pracować ciężko w ziemi, by móc się pożywiać? Czyż ptactwo powietrzne uparwia ziemię by mieć co jeść? Czyż lwy hodują bydło mniejsze i większe by mieć co jeść? Czy jest to więc sprawiedliwe by ten kto rządzi musiał pracować, gdy ten kto służy nie robił nic?