środa, 12 stycznia 2011

5 - Natura istoty


I udał się Kain w drogę i trafił do miasta wielkiego, miasta zepsutego, miasta grzeszników zwanego Gomorą. I spotkał się tam Kain z cierpieniem ludzi sprawiedliwych. Wspomniał wtedy Kain słowa Pana, że każdy kto krew niewinną przeleje, jego krew winna być przelana. I tak nasycił Kain swój głód, po raz pierwszy od lat wielu, a nasycił go Kain krwią człowieka bez bojaźni wobec Pana, krwią mordercy ludzi wielu, gdyż nie widział w nim Kain więcej człowieka, lecz zwierzę bezmyślne, bestię okrutną. I karał Kain ludzi grzesznych i bestialskich, morderców braci swych, żywiąc się nimi, i siły nowe weń wstępowały.  I stał się Kain potężny jak nikt inny we świecie.
A gdy nocy pewnej zobaczył Kain człowieka, który w gniewie wielkim i przez gniew tylko, bliźniego swego zabił, postanowił Kain inną karę mu zadać. I wezwał Kain diabła, by się go poradzić. I spytał się Kain:
-Jam jest Kain grzesznik, kiedyś byłem człowiekiem, lecz stałem się istotą. Twoja to wina, iż istotą się stałem, i krwią istnień innych się karmię. Zdradź mi zatem, jak uczynić innych mnie podobnymi.
I rzekł wtedy szatan:
-Najwyższy ukarał mnie srogo, za to iż uczyniłem cię istotą i zabronił mi On czynić innych tym, czym ciebie uczyniłem. Nie mogę przeto pomóc ci w twym zamiarze.
-Nie ma zatem drogi?
-Jedynie ty możesz to uczynić.
-Jak mam, więc innego uczynić mnie podobnym?
-Przez sześć kolejnych nocy żyw się człowiekiem, lecz nie próbuj się nim nasycić. Po trochu pij krew jego, by zaznać myśli jego, by poznać go, jak on sam siebie zna. Dnia zaś siódmego zostaw go i przybądź do mnie, a ja powiem ci co masz dalej czynić.
Ukazał więc się Kain człowiekowi owemu i dał mu poznać siłę swoją. Przestraszył się człowiek Kaina i strachem zapałał wielkim. Odezwał się wtedy Kain:
-Dobrze czynisz, że boisz się mnie człowiecze, nadszedł bowiem czas pokuty. Pan najwyższy zabronił bowiem przelewać krwi ludzkiej.
-Kimże jesteś? –zapytał człowiek –Czyś jest aniołem śmierci, który przyszedł by skraść me życie?
-Jam jest Kain, który był człowiekiem przed wielu wielu laty. Lecz stałem się istotą, mordując człowieka innego, wbrew przykazaniu Bożemu. Ukarzę cię przeto za twój grzech, jak i ja zostałem ukarany, czyniąc cię istotą, jak i ja istotą się stałem.
I zatopił Kain swe kły w ciele człowieka i upił jej trochę. Nie tyle jednak by się nasycić, lecz tyle by poznać myśli człowieka. I dostrzegł Kain, że człowiek ten był człowiekiem o bojaźni wielkiej. Bał się on wszystkiego, lecz nie Boga. A najbardziej bał się człowiek siebie samego.
Wtedy Kain poczuł trwogę wielką, albowiem poznał moc swoją i zrozumiał czym jest istota. I zaczął bać się Kain istoty jaką był. Bał się on bestii, która istotą go czyniła.
Nocy zaś drugiej, gdy napił się Kain krwi człowieczej, zbuntował się człowiek i prosić zaczął Kaina o łaskę, ofiarując w zamian cały swój dobytek. Lecz nie miał łaski Kain dla człowieka, jak i Pan nie miał łaski dla Kaina.
A gdy przybył Kain do człowieka nocy następnej, nie bał się człowiek Kaina, gdyż wiedział, że nie zginie. Zatopił więc Kain ponownie zęby swoje w ciele człowieka i poznał Kain myśli człowiecze. Dowiedział się wtedy Kain, że człowiek ów nie bał się więcej, lecz wątpić zaczął, gdyż nie widział dla siebie ratunku.
Zwątpił wtedy i Kain, gdyż ratunku dla siebie nie dostrzegł. Zrozumiał bowiem, że na wieczność całą przeklęty został i spokoju nigdy nie zazna.
A gdy przybył Kain do człowieka nocy czwartej i upił zeń krwi trochę, poznał iż człowiek z losem swym się pogodził, zrozumiał on bowiem winę swoją i odpokutować chciał.
I zrozumiał Kain jak wielką winę sam uczynił i pogodził się z losem swoim, wiedząc że pokuta jego słuszną była. I utwierdził się Kain w przekonaniu, że nie dokonał on wyboru złego, pragnąc przeistoczyć tego człowieka, gdyż nie będzie on polował na innych by się nasycić, lecz pokornie klątwę na siebie przyjmie i odbędzie ją na wieczność.
A gdy nastała noc piąta, przybył Kain do człowieka, lecz człowieka nie było w domostwie jego. Spał on bowiem ze świniami, gdyż jak zwierzę brudne czuł się człowiek. A dostrzegł to Kain dopiero, gdy napił się on krwi z człowieka. I zrozumiał wtedy Kain, że sam zwierzęciem jest brudnym, które niżej upadło, niż zwierzęta inne, gdyż nawet zwierz drapieżny zabija, gdyż jeść musi, Kain zaś zabijać zaczął bez potrzeby żadnej.
Nocy zaś szóstej, nocy ostatniej, przeląkł się Kain, gdy upił krwi człowieka, albowiem zrozumiał człowiek, że przekleństwo da mu siły wielkie i moc potężną, jakiej nawet stu mężczyzn razem wziętych nie posiada i nie będzie się już musiał człowiek bać niczego więcej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz